#6 [myśl i mowa] - (jeszcze) trochę o bólu
S02:E06

#6 [myśl i mowa] - (jeszcze) trochę o bólu

Episode description

W tym odcinku chciałem słów kilka poświęcić moim zmaganiom z przewlekłym bólem. Jest on niejako “erratą” do mojego tekstu na blogu, poruszającego tę samą tematykę. Moje doświadczenia, jakich z czasem nabrałem, kazały mi zrewidować podejście do bólu, jakie przedstawiłem w tekście, który znajdziecie pod poniższym adresem:

Życzę miłego słuchania!


Fediverse - poznaj wolne i zdecentralizowane media społecznościowe!

Download transcript (.srt)
0:05

Dyskrasty

0:08

Myśl i mowa

0:09

Dyskrasty

0:13

Dyskrasty

0:25

Myśl i mowa

0:25

Cześć, witam was wszystkich w kolejnym odcinku

0:28

podcastu Myśl i Mowa

0:29

Odcinek ten postanowiłem

0:32

poświęcić kwestii, która

0:33

niejako na co dzień mnie dotyka

0:36

i jest ze mną

0:38

doprowadzając mnie czasami do szału

0:40

ale i ucząc wiele

0:41

ucząc o sobie

0:43

samym, o mojej odporności

0:45

o moich przyzwyczajeniach

0:47

i konfrontacjach z nimi

0:50

mówię tutaj

0:51

o bólu z którym borykam się od dłuższego

0:53

czasu

0:53

ból towarzyszy mi w procesie wychodzenia z choroby

0:57

w powolnym procesie zdrowienia

0:59

i chcę tu dużo mówić

1:01

jest integralnym elementem mojej

1:03

codzienności tu i teraz

1:04

chcąc nie chcąc

1:06

muszę się z nim ścierać, spotykać

1:09

negocjować, dogadywać się

1:11

czasem przegrywać te nierówne

1:13

partie niczym szachy

1:14

z doświadczonym graczem

1:17

o bólu pisałem już na moim blogu

1:18

i zainteresowane osoby

1:20

odsyłam do linka w opisie odcinka

1:23

możecie zatrzymać podcast

1:25

w tym momencie i przeczytać

1:26

najpierw tamten tekst, aby porównać go

1:29

z moimi obecnymi spostrzeżeniami

1:30

bądź rzucić na niego

1:33

okiem po wysłuchaniu odcinka

1:34

jeśli taka będzie wasza wola

1:37

minęło kilka miesięcy

1:38

i od tamtego czasu uznałem, że do tego

1:41

tekstu konieczna jest swojego rodzaju

1:43

errata

1:44

że to co tam napisałem

1:46

było być może aktualne w momencie

1:49

popełniania tego wpisu, ale

1:50

czas i moje bólowe perypetie

1:53

sprawiły, że wiele się zmieniło

1:55

wiele zmieniło się we mnie

1:57

i w moim podejściu do bólu

2:00

myślę, że przy całej

2:01

mojej otwartości na rozmaite rozwiązania

2:03

dotyczące się zmagań z tym bólem

2:05

popełniłem kilka błędów

2:07

na drodze do uśmierzania go i

2:08

wychodzenia z choroby

2:10

nie nagrywałbym tego odcinka, gdyby

2:12

chodziło o jakiś inny temat, w którym miałbym dzielić się

2:15

z innymi własnymi doświadczeniami

2:17

jako, że rzecz tyczy się

2:18

czegoś tak traumatycznego jak ból

2:21

pomyślałem, że ktoś inny

2:22

kto gdzieś w domowym zaciszu wariuje

2:24

od silnego bólu, jest zaplątany

2:26

w jego macki, może wykorzystać

2:29

moje potyczki z bólem jako dodatkową

2:31

informację, być może podłocną

2:33

nie wiem

2:34

nie jestem oczywiście żadnym ekspertem, a raczej

2:37

mięchem eksperymentalnym

2:38

na którym ból ryje swoje wzorki

2:41

a ja próbuję nie oszaleć

2:43

wytrzymać, zrozumieć

2:45

i wyjść poza

2:47

obręb tej bólowej matni

2:48

wcześniej wielokrotnie używałem

2:51

sformułowań w stylu walka z bólem

2:53

potyczka, te militarne określenia

2:55

są nieprzypadkowe i stanowią

2:56

pewien stały element w mówieniu o bólu

2:59

w traktowaniu go z pozycji

3:01

wroga, którego należy pokonać

3:03

zniszczyć i

3:05

zatańczyć na zgliszczach

3:07

tak myślałem przez bardzo, bardzo długi

3:09

czas, tak myślałem pisząc

3:11

wspomniany wcześniej artykuł o moim bólu

3:13

i powiem wam, że kurewsko się myliłem

3:15

patrząc z takiej perspektywy

3:17

na to, co w ramach bólu mnie dotyka

3:20

uświadomiłem to sobie

3:21

jakiś czas temu i wiedza o sobie samym

3:23

jakiej po drodze nabyłem pomaga

3:25

mi w wyłożeniu z tego bólowego

3:27

dołu, może

3:29

przez słów kilka o samym moim

3:31

problemie, do którego ból jest niejako

3:32

przyspawany i dostałem go w gratisie

3:36

otóż

3:36

leczę rozległą otwartą ranę nogi i ranę

3:39

wraz z obrzękiem i wyciekiem

3:40

limfatycznym, to trudno gojąca

3:43

się rana, wymagająca cierpliwości

3:44

i całego mnóstwa codziennej uwagi

3:47

ból u mnie związany jest

3:48

z samą wrażliwością miejsc, z otwartą

3:51

raną oraz z faktem

3:52

że jednocześnie stosuję uciskowe

3:54

opatrunki kompresyjne, które

3:56

mają likwidować obrzęki

3:58

limfatyczne. W dużym skrócie

4:00

można powiedzieć, że jest to ból

4:02

przypominający przyłożenie rozgrzanego

4:04

żelazka do skóry i dociskanie

4:07

go przez kilka, kilkanaście

4:08

godzin. Zdaję sobie

4:10

sprawę, że istnieje wiele źródeł

4:12

bólu, wiele jego natężeń

4:15

że rozmaite dolegliwości

4:16

generują bólu różnego rodzaju

4:19

mój jest ostry

4:20

piekący, jednostajny

4:22

często wzmagający się w określonych

4:24

momentach. Ponadto chora

4:27

noga reaguje na zmiany pogody, ciśnienia

4:29

a fakt, że mieszkam w miejscu

4:31

gdzie wieją

4:32

silne halne wiatry nie pomaga mi

4:34

w tym antybólowym maratonie.

4:37

Gdy ból osiągnął próg, w którym

4:38

człowiek wariuje, krzyczy

4:40

wyje, łazi po ścianach

4:42

i jak zaszczute zwierzę szuka sobie kawałka miejsca

4:45

miejsca aby się ukryć

4:47

wtedy w człowieku budzi się coś

4:48

dziwnego. Nie sposób tego

4:50

określić, ubrać w konkret

4:52

to coś nowego

4:54

dotąd niespotykanego

4:56

jakaś dziwna warstewka

4:58

nowej wrażliwości. Sensoryczny

5:00

układ, który rejestruje ukłucia

5:02

bólu, walec bólu

5:04

ogień bólu

5:06

wybuchy bólu

5:07

te sensory pracują okrągłą dobę

5:10

czy tego chce, czy nie chce, otrzymuje

5:12

cały czas pełne raporty bólowego natężenia

5:14

w głowie rodzą się

5:16

różne wyobrażenia, wskaźniki

5:18

przełączniki i monitory

5:19

na których wyświetlają się czerwone

5:22

sinusoidy wskazujące to

5:23

czego nie sposób jasno wyartykułować

5:26

wyciem i skamlaniem

5:28

gdy tak mocno Cię boli, że nie możesz

5:30

wziąć oddechu, że

5:31

wszystko w Tobie się napina, że

5:33

nie masz pojęcia czy krzyczysz

5:36

czy tylko się wydaje, że krzyczysz

5:38

odpowiednio dobrana przeciwbólowa

5:40

terapia farmakologiczna to

5:41

kluczowo pomoc

5:43

miałem to szczęście, że w moim przypadku

5:45

przy regularnym stosowaniu opioidów

5:47

a stosowałem okryty

5:49

złą sławą oksykontyn

5:51

i jego zamiennik oksydolor

5:53

ból ustąpił na tyle by móc

5:55

jako tako zbierać myśli

5:57

funkcjonować, ogólnie

5:59

dostrzegać rzeczywistość

6:01

brałem dawki dla osób z silnym

6:03

bólem nowotworowym i

6:05

to był mój pierwszy mur jaki postawiłem

6:07

przed bólem, mur który

6:09

przywrócił mnie do jakiejś

6:11

znośnej formy

6:13

codziennego funkcjonowania

6:15

wiadomo jednak, że

6:17

opioidy to nie są rurki z kremem

6:19

ani suplementy diety

6:21

nie można ich brać w nieskończoność

6:23

bo mogą poczynić spory

6:25

dewast w organizmie pomijając

6:27

fakt, że są silnie uzależniające

6:29

dzięki kompetentnym

6:31

lekarzom otrzymałem inne

6:33

leki łagodzące przewlekły ciągły ból

6:35

leki, które jak oksykontyn

6:37

były lekami o przedłużonym

6:39

działaniu, mogłem odstawić opioidy

6:41

bez większych obaw, że nie wytrzymam bez nich

6:43

co jednak było

6:45

i jest teraz największą moją lekcją

6:47

w zmaganiach z bólem

6:49

hmm, zabrzmi dziwnie

6:51

ale tą lekcją jestem ja

6:53

sam, mój organizm

6:55

mój umysł

6:57

traktując początkowo ból w kategoriach

6:59

seek and destroy, znajdź i zniszcz

7:01

przegapiłem całe mnóstwo

7:03

sygnałów jakie wysyłał i wysyła

7:05

mój organizm

7:06

te wszystkie militarystyczne określenia

7:09

ta napuszona walka z bólem

7:10

wojna jaką próbowałem toczyć z bólem

7:13

z czasem zaczęła przypominać mi o

7:15

sławetnej wojnie z terroryzmem

7:17

o tym cudownym

7:19

amerykańskim oksymoronie

7:20

debilnym strategicznie i przeciwskutecznym

7:23

koncepcie, który

7:24

poczynił więcej zła niż dobra

7:26

o co w ogóle kaman?

7:29

no

7:30

chodzi w największym skrócie o

7:32

wsłuchanie się w siebie, o rozpoczęcie

7:35

uważnej obserwacji własnego organizmu

7:37

w obszarach pozornie

7:38

niedalekich od bólu, od rany

7:40

od wycia po nocach

7:42

należy odłożyć karabin naładowany

7:44

przeciw bólami i przestać strzelać

7:46

na oślep, przestać widzieć

7:48

wroga w tym od czego człowiek

7:50

pragnie się ze wszystkich sił uwolnić

7:52

wszyscy jesteśmy

7:54

pewną psychoorganiczną całością

7:57

pewnym mechanizmem

7:58

systemem naczyń połączonych

8:00

w którym to systemie zachodzą

8:02

tysiące procesów jednocześnie

8:04

jedno zależy od drugiego

8:06

bez jednego nie ma drugiego

8:08

brak jednego skutkuje dolegliwościami

8:10

drugiego

8:11

proces leczenia pojmowany tradycyjnie

8:14

również przez lekarzy

8:16

szczególnie zaś proces leczenia chorób

8:18

i dolegliwości przewlekłych

8:20

jest naznaczony właśnie tym

8:22

schematem w którym choroba

8:24

czy ból to wróg do zniszczenia

8:26

określoną terapią farmakologiczną

8:28

takie podejście skutkuje

8:30

odbieraniem naszego własnego organizmu

8:32

jako jakiegoś obłędnego

8:34

to nie w nas z zakorzenionego

8:36

pola bitwy

8:36

lekarstwa to pociski i bomby

8:39

a choroba to wróg

8:42

przy okazji chorób wielonarządowych

8:44

schorzeń dotykających nas

8:46

na wielu różnych płaszczyznach jednocześnie

8:48

no a czymś takim jest

8:50

właśnie moja cukrzyca która

8:52

zapoczątkowała cały łańcuch

8:53

innych dolegliwości

8:54

takie wojenne podejście do procesu leczenia

8:57

to naprawdę dewastacja

8:59

a nie dążenie do oczekiwanych

9:02

i pozytywnych skutków

9:03

moja rana, mój wyciek limfatyczny

9:06

ten mój dziki ból

9:07

to wszystko komunikaty

9:09

wysyłane przez mój organizm

9:13

komunikaty dla mnie samego

9:14

organizm po prostu

9:16

mówi mi coś

9:18

próbuje porozumieć się ze mną

9:20

kocham języki obce, kocham to uczucie

9:22

gdy mogę porozmawiać

9:23

z kimś z końca świata w języku

9:25

który nie jest moim natywnym

9:28

ale jego znajomość otwiera

9:29

przede mną całe stado nowych

9:31

komunikacyjnych możliwości

9:33

do tej pory traktowałem język mojego

9:35

organizmu jako jakieś

9:37

bełkotliwe, obce narzecze, którego

9:39

nie potrafiłem rozpoznać

9:41

nie mówiąc nawet o nauczeniu się tegoż

9:43

nie słuchałem

9:45

kompletnie nie słuchałem

9:48

łańcuch zdrowotnych

9:49

zależności to nie tylko flaki

9:51

i zmiany w ich obrębie

9:53

uświadomiłem sobie, że przyczyn wielu dysfunkcji

9:55

należy szukać w dzieciństwie

9:57

w przeżytych dawno i niedawno

9:59

traumach, czy mocno naznaczających

10:01

psychicznie zdarzeniach, które

10:03

pozornie nie mają kompletnie nic

10:05

wspólnego z poziomem glukozy w organizmie

10:07

czy zdradzającą się tkanką

10:09

na żywej ranie

10:11

powiązałem medycznie moje schorzenia z innymi

10:13

które mogą negatywnie wpływać

10:15

na mój aktualny stan zdrowia

10:18

połączyłem punktami

10:19

choroby wcześniejsze

10:21

z symptomami, które pozornie

10:23

nie miały nic wspólnego z tym

10:25

z czym aktualnie się zmagam

10:26

nie zrobiłem tego rzeczesna sam

10:29

skorzystałem z pomocy

10:30

lekarzy i z pomocnych

10:33

sugestii bliskiej mi osoby znacznie

10:34

lepiej niż ja wsłuchującej się w sygnały

10:37

płynące z ludzkiego organizmu

10:39

i to był pewien przełom

10:41

nieśmiały krok

10:42

w zupełnie nowym kierunku na drodze ku zdrowieniu

10:45

to oczywiste, że

10:47

mnóstwo czynników składa się na ten proces

10:49

zdrowienia

10:49

dieta, aktywność fizyczna

10:52

dbanie o przyjmowanie stałych leków

10:55

witamin, ogólna troska o siebie

10:57

ja zacząłem jednak

10:59

przesłuchiwać się tej dziwnej

11:01

nieznanej mi dezontomowie organizmu

11:03

zacząłem opiekować się

11:04

sobą samym na zupełnie innym

11:07

poziomie

11:07

to forma wewnętrznej troski, gdy organizm wysyła

11:11

komunikat, zamiast zagłuszać

11:13

ten komunikat kolejną tabletką

11:14

warto najpierw poświęcić trochę czasu

11:17

i wsłuchać się

11:18

cierpliwe wsłuchiwanie się i obserwacja

11:20

maleńkich zmian

11:22

poprzeczka jednak unosi się wyżej, gdy na horyzoncie

11:25

pojawia się ten cholerny, ciągły

11:26

narastający ból

11:27

jak z nim gadać? jak mu cokolwiek

11:31

przekazać?

11:32

pierwsze próby wyglądały żenująco i nieporadnie

11:34

jak konfrontacja z zawodowym

11:37

bokserem

11:37

dostajesz w pysk taką pląbę, że leżysz

11:40

momentalnie na deskach i liczysz gwiazdy zbiory

11:43

nauczyłem się jednak, że

11:44

w człowieku tkwi pewna zdolność

11:46

do intencjonalnego dopasowywania

11:48

myśli do ich desygnatów

11:51

tak jak klocki tetris

11:52

po kilku, kilkunastu, kilkudziesięciu

11:55

próbach wreszcie któryś

11:56

klocek wpasowuje się idealnie w puste

11:58

miejsce, w czasie największych

12:00

bólowych huraganów lokalizowałem ukłucia

12:03

bólu, starałem się dotrzeć

12:05

do jego fizycznego źródła

12:07

z zaciśniętymi zębami, ze świeczkami

12:09

w oczach, metodycznie

12:10

mówiąc bardzo łagodnie

12:12

nie jest to doświadczenie należące do

12:14

najbliższych, po kilku dniach

12:17

znasz kilka punktów, z których

12:18

ból promieniuje najsilniej

12:20

centymetr po centymetrze

12:22

sprawdzasz w jakiej pozycji ciała ból

12:24

zmniejsza się choć trochę

12:26

mozolną ścieżką, z wyciem

12:29

z rzucaniem kurwami

12:31

docierasz wreszcie do miejsca

12:32

gdzie doświadczasz chwili spokoju

12:35

leżysz, bądź pół leżysz

12:36

w dziwacznej, acz kojącej pozycji

12:38

nie boli

12:41

boli mniej, jest ulga

12:42

wtedy z bólem można zacząć

12:44

gadać, pytać go

12:46

dlaczego tak mocno, dlaczego jest taki

12:48

nieustępliwy, nie te negocjacje

12:50

są jednak najważniejsze

12:52

najważniejsze jest uczenie się języka

12:54

organizmu, ogarniętego tym brzeszczącym

12:57

bólowym komunikatem

12:58

w tle rzecz jasna działają

13:00

środki przeciwbólowe, a one robią

13:02

swoje, wcześniej

13:04

o czym pisałem w tekście na blogu

13:06

byłem przekonany, że z bólem

13:08

się nie gada, nie negocjuje

13:10

że ból się depcze i niszczy

13:13

przy nadejrzającej się okazji

13:14

gówno prawda

13:16

to prostackie podejście

13:19

było żałośnie nieskuteczne

13:20

w perspektywie czasu

13:22

dlaczego? Ano dlatego, że człowiek

13:25

bezreszty skoncentrowany

13:27

na chęci rozpierdolenia celu

13:29

skupia się wyłącznie na swojej zapalczywości

13:31

i naładowany wściekłością

13:33

dostaje rykoszetem w łeb

13:34

wtedy boli podwójnie

13:36

wtedy skaczesz po suficie, a potem leżysz

13:39

na podłodze, zeszmacony

13:40

wyczerpany, przegrany

13:42

przegrany z samym sobą

13:44

ten ból to

13:46

to ja sam

13:47

to pogłosy, modulacje

13:50

byłkoty i mniej lub bardziej

13:52

składne zlepki informacji z przeszłości

13:55

z teraźniejszości

13:56

mimo, że w warstwie czysto fizycznej

13:59

ból jest, rzec by można

14:01

w przyporządkowanym miejscu

14:02

nękanym przez chorobę

14:04

konkretną jednostkę chorobową, sklasyfikowaną

14:07

i objętą jakąś

14:09

metodyką leczenia, to jednak dotarcie

14:11

do przyczyn może wjeść

14:13

również poprzez ścieżkę psychologicznej

14:15

uważności, to jest moment

14:17

kiedy się zatrzymuję

14:19

następuje zawieszenie broni

14:21

a rozejm

14:22

nie walczę, siedzę i zaczynam

14:25

analizować najbardziej elementarne

14:27

potrzeby mojego organizmu

14:29

te najbardziej pierwotne, bez których

14:31

zaspokojenia żadne inne potrzeby

14:33

pragnienia i zamierzenia

14:34

nie mogą mieć miejsca

14:37

zaczynam powtarzać w głowie podstawowe słowa

14:39

oznaczające podstawowe reakcje

14:41

i emocje

14:43

ból

14:45

smutek, głód

14:46

radość, wściekłość

14:49

bunt

14:50

spokój, spokój

14:53

spokój

14:55

zaczynam proces spokojowy

14:57

wojna z sobą samym

14:59

odchodzi w zapomnienie

15:01

wiem, że brzmi to

15:02

cokolwiek enigmatycznie, dziwacznie

15:04

albo mocno pozaracjonalnie

15:06

ale to właśnie opiekowanie się samym

15:09

sobą i słuchanie każdego

15:10

zgrzytu i pisku organizmu

15:13

lokalizowanie tego co niepokoi

15:15

nazywanie tego i

15:16

szukanie źródeł tego niepokoju

15:18

to klucz w walce z bólem

15:20

tutaj człowiek zaczyna dostrzegać

15:22

jak wiele dolegliwości ma podłoże psychologiczne

15:25

jak wiele odpowiedzi

15:26

możemy odnaleźć w przeszłości

15:28

w niezauważonych

15:30

w niezaleczonych

15:32

nieprzepracowanych zdarzeniach

15:33

momentach, kryzysach

15:36

wtedy właśnie w swoistej

15:37

autoretrospekcji natykamy się

15:40

na mnóstwo naszych niegdysiejszych reakcji

15:42

pod tytułem

15:42

a jakoś to będzie

15:44

każda z takich reakcji to jakieś mikro zaniechanie

15:48

mikroignorowanie sygnałów

15:50

jakie dawał nam nasz organizm

15:52

to w jaki

15:53

sposób byliśmy traktowani przez siebie

15:56

i przez innych

15:57

w określonych sytuacjach

15:59

również zaczyna nam unaoczniać

16:01

mrowie związków z naszym aktualnym

16:03

stanem zdrowia

16:04

to niesamowite w jak silny sposób

16:07

można przeżyć siebie

16:09

w bólu, gdy otworzymy dziesiątki

16:11

okienek, które dotąd były

16:13

szczelnie zamknięte albo

16:15

zarośnięte mychem zapomnienia

16:17

u mnie ten proces odbywa się w ramach

16:19

swoistego potoku myśli

16:21

przypomnień, uświadomionych

16:23

ostrzeżeń, jakie możemy wyszeptać sobie

16:25

samym, gdy zlokalizujemy już

16:27

pewne miejsca

16:27

czasem boli mocniej, bo sami nie pozwalamy

16:31

ujść temu bólowi

16:32

bo on krzyczy w jednym języku, a my w innym

16:35

jestem ateistą

16:37

nie odwołuję się w swoim życiu

16:38

do bytów niematerialnych

16:41

nieistniejących realnie

16:42

którym przypisuje się metafizyczne

16:44

czy mistyczne cechy abstrakcyjne

16:47

rozmawiam jednak z ludźmi wierzącymi

16:49

którym religia w kolosalny

16:51

sposób pomaga w wzmaganiach

16:53

z przewlekłym bólem

16:54

rozumiem i wierzę tym ludziom

16:56

wierzę, że to realnie pomaga im w tym

16:58

co muszą znosić

16:59

ja stworzyłem sobie kiedyś

17:01

zupełnie na własne potrzeby poglądową

17:04

umowną skalę mojego własnego bólu

17:06

gdy zbliżałem się do końca tej skali

17:09

gdy bolało tak silnie, że

17:10

odcinało mi racjonalne myślenie

17:12

i przestawałem słyszeć własne wycie

17:15

nigdy nie zdarzyło mi się

17:16

ześliznąć w przestrzeni mistycyzmów

17:19

religijnych czy quasi religijnych

17:21

odczuć, błagań i modłów

17:22

ale zacząłem czysto empatycznie

17:25

szanować modłów i błagania innych

17:27

gdziekolwiek by te modły nie były

17:28

kierowane

17:30

nauczyłem się, że z bólem można wygrywać

17:33

gdy nabierzemy wprawy

17:35

w przyczynowo-skutkowym lokalizowaniu

17:37

tego bólu w obrębie organizmu

17:39

bo tylko wtedy on

17:40

cokolwiek nam mówi

17:42

nauczyłem się również tego, że ból

17:44

sam w sobie abstrakcyjnie

17:46

oderwany od przyczyn i źródeł

17:48

jest tępem bezgranicznym żywiołem

17:51

jest walcem rozjeżdżającym wszystko

17:53

na swojej drodze. Ból

17:54

bez nas samych czyni nam najwięcej

17:57

krzywdy, bo pozbawia nas

17:58

godności. Fizycznie odziera nas

18:01

z człowieczeństwa

18:02

szmaci w sposób niewyobrażalny

18:04

wtedy nie jesteśmy nawet zwierzętami

18:07

jesteśmy ścierwem

18:08

zwiniętym w kulkę kawałkiem

18:10

wyjącego mięsa

18:13

ból daje się pokonać w procesie

18:14

rozumienia siebie. Bez nas samych

18:17

nigdy sobie nie pomożemy

18:19

choćbyśmy wpierdalali

18:20

tony przeciwbólowych kapsułek

18:22

bez troskliwego podejścia do naszego organizmu

18:25

i bez przytulenia naszych własnych

18:27

zaszłości i zamotanych

18:29

przeżyć nie staniemy nigdy

18:31

na twardym gruncie. Po bardzo

18:33

długim okresie błądzenia i

18:35

trafiania do lekarzy, którzy

18:36

mieli w dupie mnie, moją chorobę

18:39

i holistyczne podejście

18:41

do zdrowia pacjenta

18:43

zacząłem trafiać pod właściwe adresy

18:45

do właściwych drzwi i

18:47

natykać się na swojej drodze na

18:49

właściwych ludzi. Bez nich

18:51

byłbym dalej wypłoszonym, naładowanym

18:53

po brzegi bezsilnością

18:55

i wkurwem człowiekiem,

18:57

który strzela do tego bólu seriami

18:59

obrywając odłamkami i bez końca

19:01

taplając się w gównie niezrozumienia

19:03

siebie samego. Zrozumienie,

19:05

że stanowię pewną całość

19:07

że setki pozornie

19:09

niezwiązanych z moim schorzeniem rzeczy

19:11

moją wpływ na mój stan

19:13

postawiło mnie w pionie.

19:15

Wtedy odpowiednio poprowadzony

19:17

proces leczenia nadzorowany przez

19:19

kompetentnych lekarzy odmienił

19:21

moje podejście do fizycznych aspektów zdrowienia.

19:24

W tym samym czasie

19:25

rozpoczęcie terapii psychologicznej

19:26

wypełniło ten proces.

19:28

Mogę powiedzieć, że wtedy stworzyłem

19:31

swój własny krąg leczenia i zdrowienia.

19:33

Udało mi się z pomocą innych

19:35

stworzyć ten bezpieczny

19:37

krąg chroniący mnie od bólu

19:39

i bezsilności. Bezsilności,

19:41

której pokonanie nie jest tak oczywiste

19:43

jak mogłoby się wydawać.

19:45

Jednak bardzo wiele z tego co w

19:47

owym kręgu się wydarza zależy

19:49

tylko i wyłącznie ode mnie.

19:51

Największy ciężar muszę unisał.

19:53

Słowa wdzięczności,

19:55

w których nie sposób zawrzeć wszystkiego

19:57

co chciałbym wyrazić w ramach podziękowań

19:59

należą się

20:00

najbliższej mi osobie, która

20:03

swoją wiedzą, doświadczeniem

20:05

i wsparciem skierowała moje

20:06

na wpół zdechłe myśli w kierunku

20:08

całościowego spojrzenia na swój organizm

20:11

i na fakt, że opiekowanie się samym

20:13

sobą jest ważniejsze niż doraźne

20:15

łatanie dziur farmakologią.

20:17

Jestem również

20:19

bardzo wdzięczny za pomoc jaką uzyskałem

20:21

w Hospicjum Świętego Łazarza

20:23

w Krakowie oraz w Poradni Leczenia

20:25

Ran Przewlekłych w Centrum Medycznym

20:27

Celeris w Krakowie.

20:29

Osobne podziękowania należą się mojej psycholożce,

20:31

która bardzo pomaga mi w rozprzątywaniu

20:33

siebie samego i odnajdywaniu

20:35

właściwych ścieżek rozumienia siebie

20:37

w sobie i siebie w świecie.

20:39

Szczególne podziękowania kieruję również

20:41

do mojej pielęgniarki środowiskowej.

20:44

Dziękuję jej za delikatność,

20:46

empatię i nieocenioną

20:47

pomoc w codziennym opatrywaniu rany.

20:50

Na końcu chciałbym

20:51

podziękować wszystkim, którzy

20:53

wsparli i wspierają mój proces leczenia.

20:56

Wasz odzew, konkretna

20:57

pomoc, zrozumienie również

20:59

ruszyły mnie do przodu

21:00

i to także dzięki Wam jestem tu, gdzie jestem

21:03

w trudnym procesie dochodzenia do siebie

21:05

i zdrowienia.

21:05

A wszystkim

21:07

borykającym się z przewlekłym, uciążliwym

21:10

bólem życzę wytrwałości,

21:12

mnóstwa sił i

21:13

dobrych ludzi na Waszej drodze.

21:16

Wsłuchujcie się w to, co chcę powiedzieć

21:18

Wam o Wasz organizm, bo

21:19

mówię więcej niż można by sądzić.

21:23

Tradycyjnie już przypominam, że

21:25

podcast Myśli Mowa ma swoją bazę

21:27

i zakotwiczenie w wolnej i

21:29

otwartość źródłowej przestrzeni Fediverse.

21:32

Strona domowa podcastu znajduje się

21:34

na platformie Castopod.

21:36

Mikroblok podcastu znajdziecie na

21:38

Mastodonie, a odcinki

21:40

z transkrypcją dla osób głuchych

21:42

i słabosłyszących pojawią się

21:43

mniej więcej dobę po wypuszczeniu

21:45

danego odcinka i publikuję je na

21:48

Piertubie, będącym doskonałą

21:50

alternatywną dla YouTube'a.

21:52

Lista innych platform podcastowych,

21:54

na których można posłuchać Myśli

21:56

i Mowy znajduje się na stronie głównej

21:57

podcastu. Wszystkie linki do wyżej

22:00

wymienionych miejsc znajdziecie

22:02

oczywiście w opisie tego odcinka.

22:04

Tych, którzy chcieliby podzielić się

22:06

swoimi zmaganiami z bólem lub

22:08

po prostu skomentować ten odcinek,

22:10

zapraszam na profil na Mastodonie

22:11

i do komentowania na Piertubie.

22:14

Zachęcam również do odwiedzenia pokoju

22:16

tego podcastu w sieci Matrix,

22:17

do pisania maili i kontaktu przez sieć IRC.

22:21

Trzymajcie się ciepło

22:22

i nie dawajcie się

22:24

bólowi. Do usłyszenia

22:26

w następnym odcinku.

22:28

Cześć!

22:40

Napisy stworzone przez społeczność Amara.org